Zdzisław Brałkowski

"Polski" to trudna język, cz.2/3

Szczęściem jeżyk mi się zwierzył:

"Z tym problemem teść się mierzył.

Polska mowa, trudna mowa,

można potknąć się o słowa.



Czy ktoś chciałby jeża ważyć,

czy, o zgrozo, w kotle warzyć?

Nie dam siebie wrzucić w war!

Żądam za to srogich kar".



Twe żądania, cny jeżyku,

aż mnie zbiły z pantałyku.

Któż by chciał cię wrzucić w war?

Męczyć niby Iwan car?



Więc jeżyku nie jeż się,

ja nie myślę warzyć cię.

Takim żądzom mówię – nie!

Rządom żądzy nie dam się.



Ważę słowa, mój jeżyku,

abyś znów nie podniósł krzyku.

Daj się zważyć, nie bój się,

nawet palcem nie tknę cię.



Niepotrzebnie tyś zwarzony,

przez to pleciesz już androny.

– Polski trudna – mawiał teść?

Przecież wiem to. Stara wieść.

Od 2 do 10000 znaków